piątek, 27 września 2013

Rozdział 38



*Oczami Seleny*
Kiedy się obudziłam byłam strasznie głodna. Poszłam do szafy i ubrałam się w coś luźnego bo na inny nie mogła sobie pozwolić z wiadomych powodów. Zeszłam do kuchni a tam czekało na mnie zdrowo przysadzone śniadanko. Kiedy je zjadłam wyszłam z domu i udałam się do domu Klary. Zapukałam otworzyła mi przyjaciółka.
- Mogę wejść
- Jasne wchodź bo zmarzniesz. Kiedy weszłam do środka poczułam ciepełko.
- Co cię do mnie sprowadza z rana? Spytała
- Jestem w ciąży. Powiedziałam Uśmiechając się do przyjaciółki
- Omg będę ciocią. Co na to Niall? Spytała
- On jeszcze o niczym nie wie bo nie mam z nim kontaktu.
- Hmm a wiesz już jaka płeć?
- Nie. Dowiem się w przyszłym miesiącu. Pójdziesz ze mną na po świętach na zakupy muszę kupić sobie jakieś spodnie ciążowe. Gadałyśmy jeszcze z jaką godzinę i poszłam do domu. Usiadłam w salonie i zadzwoniłam do mojej teściowej złożyłam jej życzenia i powiedziałam że nie dam rady przyjechać sama w te święta. Siedziałam sobie i oglądałam telewizje kiedy dostałam sms’a. ,, Kochanie wejdź na skypa” Wstałam z kanapy i poszłam na górę po laptopa wróciłam do salonu i włączyłam skypa. Po chwili ujrzałam mojego męża i uśmiechnęłam się szeroko a on mi pomachał 
- Kochanie jak ja cię dawno nie widziałam.
- Ja ciebie też. Strasznie się za tobą stęskniłem
- Ja za tobą też. Jak tam w trasie?
- Dobrze ale szczerze mówiąc jestem już zmęczony całą tą trasą. Ale nie tylko ja bo Louis też chce już wracać do El i Demi a Zayn do Perri i Zacka.  A jak u ciebie?
- Wiesz z nudów po waszym wyjeździe przyjechałam do rodziców i zostanę tu do czasu waszego przyjazdu. Bo w domu będę się nudzić a tu przynajmniej mogę posiedzieć z rodzicami. Klara też przyjechała i robi to samo co ja. Więc tym bardziej mi się nie nudzi.
- Cieszę się że masz jakieś zajęcie. Pozdrów teściów ode mnie.
- Dobrze kochanie pozdrowię. Po czym się uśmiechnęłam.
- Kochanie czy mi się wydaje czy ty przytyłaś? Spytał chłopak.
- No bo właśnie zmierzam żeby ci powiedzieć że ja ..
- No co ty?
- … jestem w ciąży Niall będziesz tatą. Powiedziałam prosto z mostu.
- kochanie to cudownie no ale jak jeśli nie widzieliśmy się 3 miesiące?
- Niall no bo ja jestem w 3 miesiącu ciąży. Za miesiąc dowiem się jaka to jest płeć.
- Selena Tak strasznie się cieszę że będziemy rodzicami. Ale nie zdążymy przygotować pokoiku nic nie kupiliśmy ani nic.
- Kochanie postaram się wszystko zorganizować. Kupię łóżeczko i wózek. Będzie dobrze moja mama nam pomoże. Rozmawialiśmy ze sobą jeszcze 2 godziny w między czasie ustaliliśmy jak będzie nazywać się nasze dziecko i Kto będzie chrzestnymi. Wyszło że jeśli będzie córka Nazwiemy ją Eleonor a na drugie Klara jeśli będzie syn nazwiemy Go Liam a na drugie Harry. Co do chrzestnych jeszcze nie jesteśmy pewni na 100% Ale będzie to Louis i  Klara. Po skończonej rozmowie poszłam zjeść Obiad. Nie miałam ochoty na nic. Święta spędziłam spokojnie w rodzinnym gronie. Po świętach poszłam z Klarą na zakupy. Świetnie się bawiłyśmy. Po zakupach wróciłyśmy do domu.
*miesiąc poźniej*
http://img244.imageshack.us/img244/5085/usg27tydz2.jpgSzłam z Klarą do lekarza na USG. Tak bardzo chciałam się dowiedzieć jaką płeć ma dziecko. Kiedy weszłyśmy do przychodzi czekałyśmy chwile dl momentu kiedy zawoła nas lekarz. Weszłam na salę i położyłam się na łóżko. Lekarz posmarował mnie zimnym mazidłem i zaczął jeździć kulką po moim brzuchy. Nagle na ekranie pojawił się taki obraz do oczu napłynęły mi łzy. Kiedy skończył mnie badać Klara pomogła mi wstać.
- Jak pani widzi tak wygląda pani dziecko.
- No dobrze a jaka płeć?
- Dziewczynka.
http://polki.pl/work/privateimages/formats/V5_MT_LIFE/18543.jpgTak bardzo się cieszyłam z wyniku. Wróciłyśmy do domu i usiadłyśmy w salonie rozmawiając plotkując i śmiejąc się. Strasznie się cieszyłam że ja i Niall zostaniemy rodzicami. Mijał dzień za dniem a mój brzuch robił się coraz większy.  Mniej więcej raz na tydzień rozmawiam z Niellem przez skypa niestety nie jest już to samo co rozmowy na żywo. No trudno trzeba było sobie jakoś radzić…..







Rozdział pojawił się dzień wcześniej niestety jest krótki z braku weny. Mam nadzieje że wam się podoba i zaczniecie komentować :P Kolejny rozdział pojawi się w przyszły weekend. Za błędy przepraszam :) Kocham Was <3

sobota, 21 września 2013

Rozdział 37


Moje myśli przerwała dziewczyna.
- o Czym tak myślisz? Zapytała
- O tyj co będzie dalej jak to wszystko się potoczy.
- Kochanie nie masz się o co martwić. Będzie wszystko dobrze Zobaczysz. Mówiła.
Wieczorem poszliśmy spać. Nie spaliśmy długo bo o 5 mieliśmy pobudkę. Kiedy się ubraliśmy zniosłem walizki pod drzwi i czekałem na żonę. Kiedy zeszła wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Ja prowadziłem a dziewczyna była cały czas wtulona w rękę. Nie odezwaliśmy się do siebie słowem przez całą drogę. Kiedy wjechałem na parking Wszyscy już tam byli. Wysiedliśmy z samochodu. Wyjąłem swoje bagaże i doszliśmy do reszty. Wszyscy zaczęliśmy się żegnać. Spojrzałem na dziewczynę i wyszeptałem ,, Kocham cię” na co odpowiedziała ,, Ja ciebie też”
- Jak będę tylko miał taka możliwość to przyjadę.
- Niall nie obiecuj czegoś czego nie jesteś w stanie zrobić. Wytrzymam. Przytuliłem ja i nie puściłem do momentu gdy Paul nie powiedział że musimy już jechać.
Pocałowałem ja na pożegnanie i wsiadłem do tur busa. Widziałem jak pojedyńcza łza spływa po policzku Seleny. Nie mogłem na to patrzeć więc położyłem się na łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
*Oczami Seleny*
 Kiedy Niall wsiadł do tur busa pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. Kiedy chłopak to zobaczył wyglądał na zdołowanego. Podeszła do mnie Klara i mnie przytuliła.
- Będzie dobrze.
- Mam taka nadzieje. Pożegnałam się z przyjaciółkami i poszłam do auta. W drodze do domu zrobiłam zakupy. Weszłam do domu gdzie była cisza i spokój. Zrobiłam sobie śniadanie. I zjadłam. Strasznie mi się nudziło. Nie miałam co sama robić. Postanowiłam zadzwonić do Klary. Nie odbierała. A ponieważ był 15 września postanowiłam że do końca tego roku pojadę do rodziców. Żeby mi się nie nudziło. Poszłam na górę i spakowałam walizki. Zniosłam je i zaniosłam do samochodu. Zadzwoniłam do Mamy czy mogę przyjechać od razu się zgodziła. Poszłam jeszcze na górę po laptopa i bagaż podręczny. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je a moim oczom ukazała się Klara z Nickiem.
- Hej co wy tu razem robicie? Zapytałam
- No ja przyszłam bo nie odebrałam telefonu a byłam blisko a jego po drodze spotkałam. Powiedziała przyjaciółka.
- Gdzie ty się wybierasz? Spytał Nick
- Ja zamierzam pojechać do rodziców na do końca grudnia. Chce trochę czasy spędzić z rodziną. Powiedziałam.
- Dobry pomysł wiesz może pojadę z tobą? To u swoich posiedzę. Powiedziała Klara
- Jasne to zadzwoń i ogarnij się i o 16 u mnie ok.
- Dobra to ja lecę się spakować. Pożegnała się i wybiegła.
- Chcesz się czegoś napić spytałam chłopaka?
- Soku jak możesz. Odpowiedział
- Siedzieliśmy i gadaliśmy w najlepsze.
Uśmiałam się jak za dawnych lat w jego towarzystwie. Brakowało mi tych chwil kiedy on mnie rozśmiesza ale nie powiem bo Niall bardzo się stara. Kocham go i nigdy już nie zamienię go na Nicka. Rozmawialiśmy do momentu kiedy Klara wróciła z walizkami.
- No to co jedziemy? Spytała
- Jasne ze tak  odpowiedziałam. Pożegnałam się z chłopakiem i zamknęłam drzwi. Wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy przed siebie Po 2 godzinach jazdy dojechałyśmy do naszego rodzinnego miasta. Przez ostatnie lata tak dużo się tu pozmieniało i miasto się powiększyło. Jechaliśmy ulicami i wszystkie wspomnienia nam wróciły. Całe dzieciństwo przeleciało przed oczyma. Skręciłam w wąską uliczkę aby dojechać na nasze osiedle. Jak zawsze dzieciaki biegały po podwórku. Zaparkowałam pod mój dom bo mieszkałam obok Klary. Wyjęłyśmy bagaże pożegnałyśmy się i każda poszła do domów swoich rodziców.
Weszłam do środka kiedy podbiegła do mnie moja chrześnica Sara ma już 10 lat powoli wyrasta na śliczna nastolatkę.
- Selena tak się cieszę że przyjechałaś. Tak dawno cię nie widziałam.
- Hej Saro ja też cię dawno nie widziałam. Ostatnio widziałyśmy się na moim ślubie
- Tak to prawda a gdzie masz Nialla? Spytała dziewczyna
- Jest w trasie dlatego przyjechałam.
- Chodź nie będziemy przecież tak stały. Usiadłam w salonie a mama przyniosła mi kawę ciastko. Rozmawialiśmy i śmieliśmy się w najlepsze. Dni mijały powoli a ja z dnia nadzień czułam się coraz gorzej i słabiej ale nie wiem dlaczego. Miałam mdłości i jadłam strasznie dużo co mnie dziwiło. Dużymi krokami zbliżały się święta bożego narodzenia a ja od
kilku miesięcy ciągle źle się czuję i nie rozmawiałam ani razu z Niellem. Bardzo za nim tęskniłam chciałam żeby był przy mnie w tych ciężkich chwilach……
Dziś Wigilia. I od samego rana źle się czuje ale ostatnimi czasy to u mnie normalka. Pomagałam mamie sprzątać kiedy złapał mnie silny skurcz. Zwijałam się z bólu i położyłam na podłodze mama podbiegła
- Kochanie wszystko w porządku co się dzieje? Edward dzwoń po pogotowie. Po 10 minutach karetka zabrała mnie do szpitala. Dostałam leki rozkurczowe. Siedziała przy mnie moja mama trzymając mnie za rękę. Do Sali wszedł lekarz z Moim tatą.
- Witam panią Horan. Zrobiliśmy pani kilka badań z czego jasno wynika że jest pani w 3 miesiącu ciąży. Z płodem jest wszystko porządku i dobrze by teraz było dyby pani się nie stresowała dobrze odżywiała i spożywała alkoholów.
- Jestem w ciąży? Powiedziałam z niedowierzaniem
- Tak i jeśli było by to możliwe proszę przychodzić do mnie co miesiąc na badania. W przyszłym miesiącu zrobimy USG i zobaczymy płeć dziecka. Może pani już wrócić z rodzicami do domu życzę miłych spokojnych i udanych świąt.
- Bardzo dziękujemy. Po czym wstałam z łóżka i ruszyłam z rodzicami w stronę wyjścia. Wsiadłam do auta i pojechaliśmy do domu. Nie odzywałam się przez całą drogę. Kiedy dojechaliśmy wysiadłam z auta i pobiegłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i zjechałam po nich na ziemie później położyłam się na łóżko i leżałam. Postanowiłam się ogarnąć Poszłam do łazienki i pomalowałam się podeszłam do szafy i wybrałam ten zestaw. Rozpuściłam włosy i zeszłam na dół. W salonie czekała już cała rodzina. Podzieliliśmy się opłatkiem jak zawsze i rozmawialiśmy. Każdy w rodzinie gratulował mi tego że jestem w ciąży. Dziękowałam wszystkim za wsparcie. Bardzo tego potrzebowałam. Było mi teraz bardzo ciężko. Po wigilii pomogłam posprzątać mamie ale ta cały czas się wydzierała mówiąc że muszę o siebie dbać.
położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Nie dlatego że się nie cieszyłam z tego ze jestem w ciąży tylko dlatego że nie ma przymnie Nialla. Chciała bym żeby był ze mną w tej chwili wiem też że jest to niemożliwe. Przesiedziałam w pokoju do wieczora. Postanowiłam się ogarnąć poszłam do łazienki pomalowałam się poszłam do szafy i założyłam coś stosownego na tę okazję czyli to
- Mamo będę o siebie dbała a nie przemęczam się tym że ci pomagam.
- Kochanie wiem że jest ci teraz ciężko. Ale będzie wszystko dobrze. Ułoży się zobaczysz.
- Mam taka nadzieję. Powiedziałam i udałam się do swojego pokoju.
*Oczami Nialla*
Po skończonym koncercie poszedłem do hotelowego pokoju. Cały czas myślałem o Selenie. Nie wiedziałem co u niej słychać. Ale to tylko dlatego że nie mam czasy do niej zadzwonić. Jutro będę miał chwilę czasu to się z nią skontaktuje na skypie. A teraz idę spać jestem tak padnięty że nie mam siły.

I oto jest 37 rozdział wiem że czekaliście na niego tydzień ale ja naprawdę nie mam czasu dodawać go częściej. Mam nadzieje że to zrozumiecie. Było mi bardzo przykro jak zobaczyłam pod 36 rozdziałem tylko 1 komentarz. Ja się naprawdę staram żeby rozdział się wam podobał. Jeśli chcecie postaram pisać się krótsze i częściej. Następny rozdział pojawi się w przyszły weekend. Przepraszam za błędy kocham was <3

środa, 11 września 2013

Rozdział 36




Gdy dojechaliśmy do naszej willi chłopak wniósł mnie przez próg. I zaczęliśmy się całować. Blondyn wniósł mnie na górę i delikatnie położył na łóżku. Nie przestając całować. Zdjęłam z niego marynarkę a on rzucił welon. Kiedy już nasze ubrania leżały na ziemi Niall zaczął obdarowywać mnie pocałunkami zaczynając od ust a kończąc po miejsca intymne. Postanowiłam że to ja przejdę na górę. Zaczęłam go całować i schodziłam coraz niżej. Wzięłam do rąk jego przyjaciela i zaczęłam się nim bawić. Widziałam jak chłopakowi sprawiało to przyjemność więc wzięłam go do buzi i zwinnie poruszałam. Kiedy skończyłam Niall Gwałtownie mnie przerzucił tak że teraz to on był na górze. Chłopak włożył delikatnie swojego przyjaciela i energicznie się poruszał raz zwalniał a raz przyśpieszał. Kiedy doszliśmy do ,,raju” Niall zmęczony opadł obok mnie. Przytulił mnie mocno do siebie i zasnęliśmy. Rano obudziły mnie promyki słońca. Tak bardzo się cieszyłam że ja i Niall będziemy ze sobą na zawsze. On będzie ciągle obok mnie wychowamy razem dzieci i się zestarzejemy. Byłam cały czas w objęciach swojego męża. Wyswobodziłam się z jego objęć założyłam jego pierwszą lepszą koszulkę i zeszłam na dół. Wlałam sobie soku do szklanki. Zaczęłam pić kiedy poczułam chłodne ręce na mojej tali.
- Dzień dobry pani Horan. Wyspała się pani?
- Oczywiście Panie Horan u pana boku zawsze. Zjedliśmy razem śniadanie i przebraliśmy się na poprawiny.  Dzień po poprawinach polecieliśmy na miesiąc miodowy. Było cudownie świetnie się bawiliśmy na Hawajach. Robiliśmy dużo zdjęć z fanami i chodziliśmy na różne imprezy. Szczerze powiedziawszy wcale nie czuję cię jak mężatka. Po naszym miesiącu miodowym niestety wolny czas się skończył i ja oraz Niall poszliśmy do pracy. Chłopaki nagrywali swoją 10 płytę a nie wiem jakim cudem maja jeszcze więcej fanów niż kilka lat temu. To chyba jakiś cud. Naszczepcie nie szleje za nimi już tak dużo małolatów no bo chłopcy są już jakby nie patrzeć całkiem w podeszłym wieku.. Wróciłam do domu z zakupami kiedy wparowała do mnie Klara.
- Hej. Powiedziała.
- hej stało się coś?
- Tak. Liam mi się oświadczył. Zaczęła krzyczeć i piszczeć.
- No to powinnaś się cieszyć. Gratuluję ci.
- Kocham cię i jego tak bardzo że nie wiem.
- Ja ciebie też Klara. Bardzo się cieszę że wreszcie ułożysz sobie życie.
- Ja też. Bardzo cię przepraszam ale muszę już iść bo idę ugotować Liamowi Obiadek.
- Pa. Powiedziałam uśmiechając się. Kiedy skończyłam wkładać zakupy na poszczególne miejsca do domu przyszedł mój mąż.
data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBxQTEhUUExQVFRQXGBcVFxcXFxQXFRgUFxUXFxcUFBQYHCggGBolHBQXITEhJSkrLi4uFx8zODMsNygtLisBCgoKDg0OGxAQGywlICQsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLP/AABEIAMkA+wMBIgACEQEDEQH/xAAcAAABBQEBAQAAAAAAAAAAAAAEAQIDBQYABwj/xABFEAABAgQDBAcFBQYDCQEAAAABAAIDBBEhBRIxQVFhcQYTIjKBkaEHscHR8BQjQlLhFWJygpLxMzTCQ1NUY3ODk6KyFv/EABoBAAIDAQEAAAAAAAAAAAAAAAECAAMEBQb/xAAqEQACAgIDAAIBAwMFAAAAAAAAAQIRAyEEEjFBUSITMnEFM2FCUmKB8P/aAAwDAQACEQMRAD8AnbD7ubi48Nw5/NMncQDqMBs0Z3Abh3W/DzQmKTNC4Vp2qeAFFU4TUxYmbbEhj+Qdr4lcFL07zXhqJQmHDFTdxvvGa55WAUcWa6yIxo0aTy0F/d5oCcm7gaDNr4UQ8pOdtwGgNSd5PuFkjGUfk0MzMAkNrYEW8iAfRWUJ7SDmpltqdTrfgFl4LnPc6tvxDzv5FGwXFxBNaDZx1p+qiYsolxMTBecoFGmlba/QVjAbQU2BBMihtCdgoOJqRX09UJN4m81a12XlY02Cuy+1W3RT17aRbzMwG3Ja3mblVkXEK92tPzHst+ZWfk5aI8OLia9Y0A1rVmXUczWgV/KywY0A3p6nkom2yOMYoa2XyglxLnvAFvEm2wX/ALp8OUq47henGo1Ph4ohrr31dt3bgpYUCh4VrzdxO39E6ihO7QsbKAMx1AAA1trdNZGJoIYA7orsDfjb3rpiWzsqNnd4bipsMgUaNgA+FL+qbd0K6qx5YBWthc8T8kLEfsADnVsNaH3k/VkTFbma4uNjS25tdBxPxTIrhBBdlLnuNgBc/Ic0zYqQ2IDDh1e7tHjpwFLeI/VZsYc7M6K7sMA1NjfXKNb7XG/AK9Yb5nkPibqgBvM10VJjvXR/uxS9qNBDGilSK0ueSjkmNGLsoW4qIrqMFGNOUVtWuhpxotDCiVFNrW127tfcq6HgXVDtd4AVA2ED3onCmu64NvlIGvEpLfyPJR/0nnntWkOrnM9LRWNd/MOyfcFi17B7bIAEKA+gN3M21FswI8j5rx9dTC7gjm5FUjkqRKrSs5cuXKEOXJUihDly5coQ5IuXKEPV+kEUgOp+IeV6pZaZbVhqMwpmB4AgHnRU0SdMSFCcTqKV46BAYzG6uIDcNsfr62rixxX+P8nd7JKzaTbPvBw8q6/JJh0rVrrakEk2NiCR5FTYKBFhBxPabT+k6O8qeSuJOVDQRxPuWdp+FnakByAu7eDavKx5Edk8QrZ0uNRtBHJ248VQ4fE++bQ17bmnxvT096NjTTocR2WlKVoeFqV02bb8U2hHZbd9nFvzv7qqJ8sH0cKZgbjh4bKISFiLScwIY78rrA7bOFt66bcQ4OYcprUgUoRW45IiUwoSzmAAAncdbbE+DEoaEivP334IbEpmIWgtIpl7W8HYQVl3RHsiE5sxqDQEHfdw1Fbg7Lproij2Rv20I7XPlrVFw2ZmmttRXcN/kqKTnm1DXA7Cw8CAa+FQCrIzsOmRrxQa7Sd55KyMkUSiw2UoWndmoP4QKBQTU02Gy++w2k7BTb/ZMEyG5Witr33VUE72nNttrX8ttfrejYFHYTCPZBfrXMRx2N5BUmOTFXNFy4kab6beAR0aYscug/t80DLyxiRwRctBPAOOhPkDwVc38IthH5ZYYfL5Q+I+4Bo0Ctydzd5rSt10w9zW1HZLtjRe+8rpp+ZzYLCcrbucNv5qcTX1R75cUzHYKAC99wG2lgrIp/BXLW2UzYTj3icotVx87ozDpZuYUBprfWtf0UUxCrWvz8LbVJJRdDpa+ygG9OlugPyzKe2ogykMbRFBHkRp4rxVel+2DFQ58KA03b23i1O13Qdtbeq88Yyo7t94J9Quhi1EwzXaVIgCeILiC6lht2K9kMKbQOOpFL6Cu1Wb5AQpd0MkGtwRvVc+VFOka8fAlJXJ/Bi1y0Tejhc2oVLNyjoZo4UVsM0JukzPl42TGrkgdcuXK0znJFy5Qhy5cuQIaLA5vNCdCOoNW+Oo130RUx95CynvNrT3gKgwk/eAbDY+Ku3Mcx1Ha+8HTmsWWKjO1/J0+PLtjp/wXfQvGMpDD3hYcW608F6NDjBwzN3VodlNQvGoli17TRzXei13RnpLfK88PO1fA2PMLLlx77I0L6ZcSrMk3EGw9XEaK7nODqcwSjMQb99T+IV51y+qCxV1B1rQSYfqwmoHg4EciERi013XjblcONCKj1qs8tli9JzLgjKbE18KNpYeqLiSzXGtNWtcP5mcELFjAOhkUodDe4c0URfW9sfwgDwFPiEAOwMiheAdHDyIB99VnYtHR9MrqltrgtOppsIK00aH2nW118KEe9VTIFIjqUzk6bQP3zx3WpS4UQ8Q+EPui42OXJxAOgPvTsOgWG0kNsdlgPkubDzAMqaA1tcuca1dXcrFwyNvZxs1u5t6E81F6JIdGdmcHDQKWPU5Wg0rc8GpggZA1riTbxJ1P1xUxihtTq52z3DkrP5KWvojitAo0DiANp/C34ouFB6lmUXiv7xG8/hB3JZZlDmN3n0+XNKyCXO7JrsL9A0bWs2knf7kyQG/gkw6X7VBr+N2wfugrsWmajIzTTbQDwSxppjBkZ47vPcqydmg3tOd8BvsrLUVQqg5O2LEbRlNLcrKrgzoaCCQ0NqQKjtU1vXj4KB2JOjgtY00OrjoBvptXnftAjOhzDYYqA1jSOOYUJ04I4od5Ug5Zfpw2U2Mz740y+JE7znmw2AWAvwCt5WA3KKALLF4tQUV7hU1sqtfIi+uhOBOPZp/JZPh0FEbIYe6M3t2A9UxlFYS0xSy5sputHW6hslCAt4IfHsD66GcoGbYpZaN2leSzlTGTjK0LkjrZ4rPyToTi14oQhqL2HpB0cZM0JsRuWJj9D4pi5QKM3rrYubBr8tM4+XhSu4eGUSLexehUMM7xzb/ANFnMRwIwvxVVkOVjm6TK58HLFX6UyRTxWADioFoTszSj1dMll4xY4OGo8VrorxMQQ/R1KE3pUcljFddH50MJB0OzZxKz8iFrsvUauHl6T6vxhhHVFrXAlpoSSNjtwU0WULH87jjXT65o/FIBOR2rKXoBWlNAKEqOfdRtKUOUNDRXSn5ifXesan2Sf2dSePq2l4aPA8UbGl6O1FidtqCo3/FRTL3ObkNMzDWjbVad2/msrhc31QaRXLcHaQd5G7Ra5rw4BzDUEAilSKbRyVOWHV6ExytEsGZLoWQ1zNrS16C9vMeqtDEqGHhsVOx3aLq0rtNPIeSsoDg4NFdPXUnkqWWUGRo9KHePGumxVMdz3OLW2bXQbabyeOxHzTw1oPw3bvmoZEgEuJ7O3fXhxugxoa2FycPINtTqd36/qpmzrGv6yIe2O4D+EaZg2tzxNFTYnipJDYZyjftPGuv0dyhlYDdXOqdTVRaD+ne2aFmLNdfMB+8655ADajJWIwCrQSTq99CfAA0A8lQCNDF6j0onQp5hO9MpCvD9Gl/aLAL1cdzd/7ztFDHxGI/XsM3C/mVWfbmAfJUWP485oywxVx03DiSnUm9IRYkt0WeN9ImQBbtPNgBqTxWfljGmn5476M/3bCTbXtHZpt9FjorYznZiWlx1r9aLQYJh83HGTMOrqAfwtpuIABI2LQ8aivV/wC+hO3/ABZ6DgsuHNDm0DB3WjT+Kv4vcvL/AGotpO/9tn+pezYPJCDBbD/KKU3cBwXkvtfh0m2HfCHo5yfjKpmXlO4MwtFNLRi0qIJF0WrVHPjJxdo08lP1Vh120LLSrrVVvLzQpdc/LhSejuYM/aOy4kZztXWpk5hed/aKOqFqsLm6gLHnxVtGmEu6o1jH1UUd1FHLPskjGqytgS2QxzZZrGYGYFaCKVWTbapscqdlvW1R5rOQy1xBUC0uOSNbjULNkLv4cinGzzvKwvFOvgRTS7HEjKCSugQ6laPCYA3IZcvRDcbjPK/Q/Aor6FjxQVsTep2g/BW7cCY8E0LHa1Gh8CoIYCPhTJAAOmwrjzm3K1o9BCHWPV7MnicgWDO2tL1pv0uFHgcV7XHI4iuytq8tFqcmeoy1rvVa7DOqjVHcPmP0V8c9wcZemaeBLJ2XhI+ciVFSaHWn1ornBIxJNQSP/UAbCQNT4qBkFEMYQajUaW2rP3X0XPHrQ3GcSGehBLRUUvppoBv9yppvG3mzIZPo0cht528UVPYVFeSWml1TT0jMQrkl3K1uYVuNQZVNSihkUR3XpQnUk02+iEiQ3i7oh4gX8z800Yi8G8MH+Nzneia6JFjkNPd2NaMrfH9VrUZL2kjO5xl5bf8A2DNmXE2zEbyaq4wuE8kd4K2wHovWjn6ei18LC2NFgFRlzReootxQlH9zI8FwIvALiUVPdH2Z8pFiLK6wejbIjExoaaKmMVRJzfYy0PouwGoAPCi0OHyOUaAKSAj4ZVkYoqnNsjc2y8Z9sP8Am4f/AEh/9uXsswV4v7XH1moY3Qh6uctGD+4jNyP7bMMFyUJF0Tmk8GLQKQTKEShK4Jlsc0oqkHMj1WiwePSix4Kv8GjghZeTj/E6HCz3KmeiYdGq1SxIllk3Y8yC293bGjUqmnMUjzGrsjPytt67Vgw8HJletL7NWflY8T3t/Rq5/GYUPvPFdwufILN4h0oraE3+Z3wCrfsjG965UT2Cll1MX9NxQ3LZzcv9TyS1HQPMTL395xPu8kPRGRWUHFQZFuUYrSRhc5Sdtkcubq5lsTyClKqlzrqrNLDGX7i3HyMmP9ro0P7feNGtHmUjsfi72j+X5qiBTgEFxsX+1BfM5D9my6k8fjN0cHbaOA+FCtdgMUzbakUcLECtOBFVhJGQc82C9E6GQXQqh7aV2rNn48PUjTg5mTxsljyxY6hU0IK3xeWDm1GqpITlzM+PpKjr8fN+pEPakjQGuF9EyEUfBhVVSLmqKKLgkI/hBRmH4ANS0AbqLRQJcBTkCispv0qc68KzqaWGm5EQWAqGacdinlZUgVrUqL0D8D5RlEZMQ6tTJBoOqsOp8lfBaMuSWzNODga7K0ojpaYspZqHlKDNFGqYbtE8aJZeIe0yYD55wH4GMZ40zf6l7K59SAL3ovNemPs3nzHiRmNbHD3F33ZAcBsBY6laC1qrVxf3WZOW/wAaPOVyvf8A8bP/APBzH/jd7qIOZwGah9+Wjs2dqFEF+ZC32jnFcuVizAJoiolo5G8QohHnlQv2OJXLkfmGzK6vlRSyECIlI5aVC9hBoQQdxsfJIEGrVDRk4u0FsiZnZnXRkN5OirYQqVZwYTiLfH4LTDSpFUnbtjTD4peX19eCnMkafp81B1ZGtURSGIPr6/RQlTRR9fWiYAN6AQUMT8iSp3rrbyqwigIqTly80FEIANy1XQugiAFoodqWTaVokUm6ZqOheEg0qF6IcKGWwuoMIkAKEBX2gWK+22bVHr4YXGY/VtIKoobq3Wm6Vwg4LLQ2000XP5DtnW4iUY2WMEqxl3afqqVkRHQJhZza9ou2RKJ5iqrE1xXNmOKaylxDHQ8wdx0R2HR2llDqLEbig4LxRDT0AO0cWneCQfMIp1sVq9MvIMyGnVGftAbwV5tPycYdyPF/qJ96jk4s0SGkhw3lor5ig9FYp6Elgs3c/PtdoaqpmsSDduunHwQzBQDMak6C3lQKtjYfmihxu42/QIuTFUUjWdHoed4Owdo/BasoDBZEQYQbq43ceO7kjgVvxR6xOZmn3kPDV1CEjSnKwqEBK6pShcFLJRXYvg8CZbljwmRB+80EjiHag8ivOMV9jcNziZeYMME9x7c4A3BwIPmvWCE0tRtrwDimeQS3sdcCc00ymwiE6teIzWHiqrHeiEzJtLnhr4QoOsYQQK/mDgC2/E817oAosRkmxoT4bh2XtLTyIonWaSFeJHzkJjj6n4FRRwDz8T71edMOikWRcCSYkA2bE2g7GxBWx46Hgs5nB5rUpJq0Z3FrTB4zKfKyGJKJiO+voqAt4eg+SYANVdVNquzKsaiWE2pXoHQ3DakFYjCoeZ4C9o6G4bRoNFVllSGxw7SNhhjKMAREZdCbQJswVmNiRkuk0E6hZlegYhCDmkLDzUHK4hc/kw6uzqcSdrqQNFU5riongi4UkOYBsbFZ/TS7RKwlRTM9lCndpZVE20k0OilETs6H0ieTRsKIRvAbT1crCBjJ2sij+UH3FCyxy0Vl9qFEW19EcX9kL+kDG/7KKT/CB7ymtxqI8UhwsnF9LeAKjjTAJ2p0CVcTb1RTRKRYyDctSTmedSfhuCNl2au2qGBKFupqUbKw8zmt3mitiZcj+TaS3dHIe5cSlh2C54XROSODk+qhaE9rkSDwUtU1cUA0PXJKpKqEoVOa66ZVcVLDQHisiyNDfDiNDmuBBB3FfPvSrBXSccw3VyGphv8AzN3G/eGhX0W41J5LLdLcAZOQ3Q3WOrH7Wu2EfEJoZOj/AMCTx9keAvi7D9eqiy/VlLiUo+BFfBiij2HK7byI4EUPihcy3JpmSqIlf9EOjD52JqWwm0zv2/wt/ePomSnRqI9waNSfLivWMBw5stBbDZYak7XHa4rDn5KSqL2bsPFk3cloLw3o3LQmhrILABtLQXHiXG5K0UhLhooBQICRiVN1dwm2WfHb2XZFWh9VBEdVPiuohQ9W3QiQHiT8g4H6oslNvqarcR4Qe0gioOo+tqy+IYK5lXM7bdo/EPDasPIbZ0OK4r30ooxApWt7WCGjwlZqKJDWQ3lY2aez95u7b4IqHGZF0NHbiAD5bfBRx4Sro8FMqforj8otxK/VEZAkwdaLOQsRiQ7E527jr4O1VhL49DOuZp4io8CPkj0YO32aFslCaNAmOmGt0CqP2mw6OceQI9XUTxELu7bie1QcBoilRW2WwmM1zor7o7LE/eHk34lVuFYW6JRz6hvqeA4cVrILKAACgFgFrww+WYc+ReIIYlKYSlBWqzFQrSnEKNPKNkoc0pSmAp1UCIVpXJgKUoBOqlJUdUoNkLDR1e0OSCjXL/JFZroJ57LjvJStjJGF9qXRjr4P2qG372EKPA1fDFz4t1814yV9QwSKkHQhePdIPZvF+0xeoyiEXVYDsBANOQJI8FowZklUijLibdo20tJtZoL7z8FKSpnKF65DO4kNEwWmq0GH4kHBZl5UTIpabKyGRxK8uFSRsY8eqHiOIuFQwsRNbq5lZgOCveW0Zf0+rCpeMDceIUxaDpqgXwDq2x9EsKb2OsVTf2N1+jpvDYb++2/5hY+e3xVVM9HAe5E8HD4j5LQtiV4pSBuog4JjRyzj4zFTHR+MNA1w4OH+qiromBxterf4CvuXohghMMBJ+ki1cqXyeZxcEif7qJ/Q75JYXRmKf9k7xo33kL0h0ulbLJlj/wAkfKf0YyS6Kv8AxFrR/UfIW9VoZDBobL0zHe74N0Vu2XCkDQFbDGkZ55pSEhMU+iYHLiVemZ2h4KcxNC5iawUPdonNNkwpIRUsFDwU4FRlLVGyUOJXZkiaSgGhSuYdUjyow66UNHRHUQL3dgcT8URMO7JQLnWakbHSJw6l9xRBIQbdDxSsjCgQsPUzT5lQRJpQuCHiwysNnY6ondNJvXhV8SGVC5zgiBouREBRWHzmV1NizLZ+mqJhToqE6ZS4nokF9RVOfDDtQqvCJnM0KzD06ZmapkNHM0uFPDjB3NLrqoIkGlwoL6TuDhoapn2lw2LoMXYUSAigPXoOJo7k4TKlMMLhDTbF0NEaqcLpRDT2sTqxXQ9jU4hKEj06EY4JrTdJVNBumsFE5UcI3T8yGfFDTdQAS5cCoYkU0qNN+5VEfHoOjXmK6tC2C18U13HqwQ3xIUA3RdGKBqQue9UX2mYiDsQGQxvjRO1w+7hB3q8JYUjEiN++jv3FkEdQ3+oExK8njkoROy0mZ1kJuaI9rG73kNHIV1KEl8Ua99A2I21Wl7CwPGhLA7tW4gcE2SwyDCdmZDaH6Zz2olOMR1XHzTcZBDWxBqx1f5TZw8iUkmWRX2GxzVruSr3O7I40RrXVaqyG+pG4e9I2WJFg1BA1U01EysO8281BCFAEGwpFP1aaYKUOS5lmOiQPlwoYkqCiy5RucoEy2NSJb2gqaXnTWi3UaGH2Ko4/RwZ8wVsJKqZVNO9Gn6JxyWiq1ACzGBS+Si0rXIIpmtkrQpKqAOTg9MVtDnwQUrG021Sh6QvRFHCIpA5QtG9PbFCZCsmC6qi6/cFFEj9guJDQNpoB5mycSwuqjdFCpIOOwnOoxxjG4pBaYgruL29hviQmRIkw4nKxkAWoYhMV/jDhkNH9ZUF7fRocyCnMSgwqCJFYwmwDnNDidwbWp8EMMJzgGLGjRNtM/VM5ZYOWo4OJRMpIwoX+HDZD35WtaTzIFSmtB2ARMWc4/cwYj9zngwYfi6IA4j+Frkk1AmnXdGhQxuhQi9w3/eRXUP8AQOSOjm6cHVap22J1v0ElcGhPH32aOf8AnOzt59UKQweTVYOb2KCwGgFgOQQ8rFofREk6qWGMVRBAdQqVjkBEdlJT5WNqKU2pbDH6CHPuumRVhHBQRHJxf2UrZbQyRf8AdgbhTyshpIW8SfVJJvsfFdLRA1hceKWx0h80/M8N2NufgkaVFCNGlx7zveVPDhmgQGozgirutQwSLNZ0KCHRlE+OoHqF6IGiUzNCtBh7Q9qyD9QtZgOiZFM2WkKWyqZxTgoI/dKeihsUzA0BFd1QmfadabEF+XmpYGh5lACZ37UvopJicIpc0O5VcTVU3tH/AMs362J4LtJIplL8WzUQOkUBtWmIC8fhaHRIn9DKu9F0PFIrw7q4DgNjozhCHMMAc/wIaqL2e/5YcgtLC0dzTN9XQFG0mDQGRnEdZHLRXuwmtYORe/M7xBai24TAa7MYYiO2OikxXA8HRCSPCirIWzmryDoipMWMUyCHEoeR02AIibdQjih3alTzOgRJQTKvq1PJUEtopkRkQRxzTIMS9LKSJoeSGlu8ELFa2LEsUTDiVCHmNV0l81CL0hxJxGn9k2XdVoNbp2JbPFQyPdKgUvyJHRKgFK19kNMd363qSW0QZZEhlX3cOJXQjnIH4W68XKGF/iOU+Hd3xPvSFiCDDzOAGiJfCv3gOFUkr3vA+9VM/wD4jvrYiA//2Q==- Hej kochanie. Powiedział bez entuzjazmu
- Cześć słonko stało się coś? Spytałam chłopaka.
- Nie a właściwie  tak.
- Możesz jaśniej?
- Paul powiedział że musimy wyjechać w długą trasę koncertową.
- No a ja chyba jadę z wami prawda?
- Właśnie on powiedział że nie. Że naszykujesz nam zawczasu ubrania i pojedziemy bez ciebie no bo równie dobrze możesz mówić nam przez skypa jak mamy się ubrać.
- Niall ale czemu nie mogę z wami pojechać? Mówiłam ze łzami w oczach
- Modest nie pozwala cię zabrać. Powiedział smutny
- a na ile jedziecie w trasę?
- rok. Powiedział
- Cały rok nie będzie cię w domu?
- Tak. Mamy bardzo dużo koncertów. Ja też nie chcę jechać ale muszę to moja praca.
- Niall nie zostawiaj mnie samej na rok.
- Chciałbym ale nie mogę.
- Selena proszę cię nie płacz. Będzie dobrze.
- Nie. Nie będzie dobrze nie zobaczę cię cały rok. Rok rozumiesz.
- Mi też jest ciężko.
- a Na święta bożego narodzenia wrócisz? Spytałam
- Niestety nie.
- no świetnie spędzę święta sama z rodzina bez męża no zajebiście. A co wy będziecie tam w wigilie robić?
- Mamy koncert bożonarodzeniowy. Powiedział
*Oczami Nialla*
- Świetnie po prostu świetnie. Nienawidzę modestu. To zaczyna się już robić chore. Krzyczała.
- Proszę cię uspokój się proszę.
- Jak mam być spokojna no jak. Mówiła podnosząc ton.
- Selena. Przerwałem żonie
- To jest nie sprawiedliwe. Pracuje już 4 lat jako wasza stylistka i nie mogę pojechać z wami w roczną trasę. Żal. Dziewczyna usiadła na kanapie i włączyła telewizor.
- Słonko wszystko będzie dobrze. Powiedziałem siadając na kanapie i obejmując żonę.
- Kiedy wyjeżdżasz? Spytała.
- Za 2 tygodnie. Selena spojrzała na mnie i się rozpłakała. Przytuliłem ją mocno do siebie. Przytulałem ją dobrą godzinę i co chwile mówiłem że będzie. Spojrzałem na dziewczynę zasnęła. Postanowiłem ja zanieść do sypialni. Przebrałem ją w pidżamkę i sam położyłem się obok niej. Przytuliłem się do żony i usnąłem.
Kiedy się obudziłem wstałem z łóżka i poszedłem zrobić Selenie śniadanie do łóżka. Kiedy już wszystko przygotowałem  zaniosłem do sypialni. Dziewczyna najwidoczniej właśnie się obudziła co bardzo mnie ucieszyło.
- Kochanie śniadanko do łóżka. Mówiłem uśmiechając się.
- ojej kochanie jak miło nie musiałeś. Powiedziała rumieniąc się.
- Jak nie jak musiałem. Jesteś moja księżniczką Muszę cię rozpieszczać. Powiedziałem
- Nie Kochanie nie musisz. Nikt ci nie każe. Powiedziała uśmiechając się
- Wiem że  nikt nie kazała ale ja chcę cię tak traktować. Selena zjadła śniadanie.
http://fc00.deviantart.net/fs71/f/2011/338/0/3/selena_niall__3_by_xdreamygirl-d4i4eng.png2 tygodnie minęły strasznie szybko. Każdą wolna chwilę spędziłem z żoną. Jutro mieliśmy wyjeżdżać bo przez ostatni tydzień graliśmy koncerty w Londynie. Poszedłem na górę aby się spakować. Mojej księżniczki nie było w domu bo pojechała na zakupy. Pakowałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Nagle moim oczom ukazała się ramka. Wziąłem ją do ręki i zobaczyłem zdjęcie. Uwielbiałem to zdjęcie. Było naprawdę słodkie. To zdjęcie zrobili nam paparazzi jakieś 2 tygodnie po tym kiedy oficjalnie ogłosiliśmy że jesteśmy razem. Kocham to zdjęcie przypomina mi stare czasy. Spakowałem je do od dzielnej przegródki. Nagle usłyszałem głos mojej żony.
- Niall wróciłam.
- Dobrze zaraz do ciebie przyjdę. Powiedziałem. Dokończyłem pakowanie ubrań i butów po czym zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem ukochana jak wykłada zakupy na blat.
- Może ci pomóc. Zapytałem.
- Jasne. Powiedziała. Pomogłem ukochanej i zrobiliśmy razem kolacje. Zjedliśmy ją wspólnie po czym poszliśmy oglądać telewizje. świetnie czujemy się w swoim towarzystwie. Tak bardzo nie chciałem wyjeżdżać i zostawiać Seleny samej. Boje się o nią. Wiem ze będzie po opieką Klary. El, Perrie i Sary. W sumie to tylko pod Klary i Sary bo Pezz i El będą zajmować się swoimi dzieciakami. No Zayn ma słodkiego syna Zacka który ma 6 miecięcy a Lou ma 3 miesięczną córeczkę Demi. Też bym chciał małego brzdąca w domu bo nie powiem że nie tylko ciekawe kiedy za 2 lata? Jak wrócę z trasy to może i zrobię ale i tak trzeba będzie na niego poczekać. Pamiętam jak Selena była w ciąży i…..

Kochani w związku z tym że Nie będzie  mnie w Sobotę dodaje wam dzisiaj kolejny rozdział. Chce też powiedzieć że rozdziały będą się pojawiać co tydzień w niedziele po południu. Ponieważ muszę się uczyć a rozdział będę pisała w sobotę kiedy mam wolne. Chce też powiedzieć abyście więcej komentowały wtedy bardziej się motywuję do dalszego pisania . Za błędy przepraszam Kocham Was <3

sobota, 7 września 2013

Rozdział 35



Już tylko tydzień czasu został do naszego ślubu. Bardzo się cieszyliśmy. Od tygodnia chodzę podenerwowana i rozkojarzona chce aby mój ślub był perfekcyjny. Chodziłam jak w zegarku. Niall co chwile mnie uspokajał mówił że wszystko będzie dobrze. Spojrzałam na niego i powiedziałam.
- Najlepiej będzie jak ślubu nie będzie. Po czym zaczęłam się śmiać.
*23 lipca*
- Wstałam już o 5 rano ponieważ nie mogłam już spać. Siedziałam sobie na kanapie oglądając jakieś filmy kiedy do solony zszedł Niall.
- Kochanie czemu już nie spisz?
- Nie mogę spać. Jestem tak zestresowana że chyba nie dam rady. Chłopak usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił. Kochanie będzie ok. Za kilka godzin będziesz nosić nazwisko Horanów i będziesz tylko moja. Spojrzałam na niego i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy kiedy wstałam i zaczęłam się zbierać do wyjścia.
- Po kochanie do zobaczenia w kościele. Pocałowałam narzeczonego i wyszłam z domu. Weszłam do auta i pojechałam do kosmetyczki. Zrobiła mi bardzo ładne paznokcie. Od razu po kosmetyczce pojechałam do fryzjera która czesała mnie dobre 2 godziny. Kiedy już wszystko było gotowe pojechałam do Klary i założyłam sukienkę.
- I jak? Spytałam najlepszej przyjaciółki.
- Świetnie. Tak się cieszę że wychodzisz za mąż. Ja już nie jestem pewna czy Liam chce spędzić ze mną resztę życia.
- Klara czemu tak twierdzisz?
- No bo jestem z nim 6 lat i nawet mi się nie oświadczył.
- Kochana ty moja jeśli by nie chciał spędzić z tobą reszty życia to by nie był z tobą tak długo. A to że jeszcze się nie oświadczył to nie jest powód do obaw.
*Oczami Nialla*
Siedziałem sobie w domu i jadłem śniadanie kiedy do mojego domu wparowało 4 idiotów którzy nie wiedzą co znaczy pukanie.
- Siema stary. Wrzasnął Louis.
- No siemka. Nie umiecie pukać.
- Jasne że umiemy ale dziś twój wielki dzień
- No wiem trochę się stresuje.
- Będzie dobrze powiedział Liam. Siedziałem z chłopakami i zacząłem ubierać się w garnitur. Kiedy byłem już gotowy wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy pod kościół. Kiedy dojechaliśmy na miejsce było tam pełno fanów rodziny i znajomych. Wyszedłem z samochodu i podszedłem do fanów jak reszta zespołu. Spędziłem tam dobrą godzinę na robieniu zdjęć z fanami. Pożegnałem się z nimi i poszedłem do kościoła. Szedłem sobie i mijałem ludzi którzy pozajmowali miejsca w kościele. Doszedłem do księdza i przywitałem się z nim. Po chwili dołączył do mnie Liam i Harry. Liam ponieważ był świadkiem a Harry dróżbą. Po drugiej stronie stała Klara i El. Klara była świadkiem a El dróżba. Staliśmy przez chwile kiedy usłyszeliśmy pieśń weselną. Momentalnie zesztywniałem Liam stał za mną i poklepał mnie po plecach mówiąc.
http://kobiecywizerunek.pl/wp-content/uploads/2012/07/najpi%C4%99kniejsza-suknia-%C5%9Blubna1.jpg- Niall przyjacielu nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze. Spojrzałem na niego a on się uśmiechnął. Spojrzałem w stronę wyjścia i ujrzałem Selenę oraz jej tatę.
Była pięknie ubrana wyglądała jak księżniczka. Szła powoli i zgrabnie cały kościół był zwrócony w jej stronę. Po jakichś 5 minutach stanęła na wprost mnie wyglądała nieziemsko. . Po krótkiej wypowiedzi księdza przeszliśmy do przysięgi.
K – Czy ty Niallu Horanie bierzesz sobie tą oto Seleną Gomez za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuścisz jej aż do śmierci?
N -  Ja Niall Horan biorę sobie ciebie Seleno Gomez za żonę i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
K – Czy ty Seleno Gomez bierzesz sobie tego oto Nialla Horana za męża i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuścisz go aż do śmierci?
N -  Ja Selena Gomez  biorę sobie ciebie Niallu Horanie za męża i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci.
K- Jeśli ktoś chce się sprzeciwić niech to zrobi teraz lub zamilknie na wieki. Powiedział ksiądz. Bałem się że ktoś się odezwie i nie myliłem się.
- Ja krzyknął ktoś z końca kościoła.
- Kim jesteś spytała się kapłan?
- Selena Proszę cię ja cię kocham nie możesz za niego wyjść. Nie rób mi tego
- Nick spytała dziewczyna
- tak. Chłopak podbiegł do nas i klęknął przed dziewczyną.
- Selena Proszę cię. Wróć do mnie. Dziewczyna spojrzała na mnie i na niego. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Bałem się że zostawi mnie dla niego.
*Oczami Seleny*
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Przecież ostatnio wszystko było ok. i powiedział żebym była szczęśliwa z Niallem. Więc nie rozumiem czemu nie pozwala mi za niego wyjść. Strasznie Kocham Nialla i nie chce go krzywdzić. A do Nicka nic już nie czuję oprócz tego że jest moim przyjacielem i bardzo go lubię.
- Nick bardzo mi przykro ale nie zostawię dla ciebie Nialla za bardzo go kocham a poza tym Miałeś na to prawie 7 lat. Mogłeś się brać do roboty a nie siedziałeś na dupie. Teraz nie ma takiej opcji. Sorry bejbe ale usiądź na swoim miejscu i siedź bo ja u ślub biorę nie widzisz?
Spojrzałam na narzeczonego i uśmiechnęłam się.
- Możemy kontynuować. Powiedziałam do księdza.
K- A więc ogłaszam was mężem i żoną  możecie się pocałować. Uśmiechnęliśmy się i pocałowaliśmy.
Kiedy wyszliśmy z kościoła wypuścili w górę 2 gołębie i rzucali ryżem. Ja zanim wsiadłam do auta rzuciłam bukiecikiem który złapała Klara bardzo mnie to cieszyło tym bardziej że znałam zamiary Liama w końcu w sprawie Klary zawsze mu doradzam. Niall rzucił krawatem który złapał nie kto inny jak Liam. Pojechaliśmy na sale weselną czekały już na nas kucharki które poczęstowały nas chlebem solą i wódką. Kiedy wszyscy goście się zebrali śpiewali nam sto lat. Po kilku godzinach były zabawy. Zabrali mi podwiązkę i pantofelek. Harry zabrał mój pantofelek i Niall musiał go ganiać po całej Sali bo dostał litra i nie chciał oddać. Bawiliśmy się świetnie a przynajmniej ja się bawiłam Tańczyliśmy z naszymi rodzicami było cudownie. Ja i Niall zwinęliśmy się po 3 w nocy i pojechaliśmy do naszego domu.

Bardzo mi smutno że tak mało osób komentuje ale cóż trudno. Następny rozdział powinien pojawić się w środę ale jeśli będzie mało komentarzy to nie będzie rozdziału. Za błędy przepraszam ^.^ Kocham Was <3

Zaglądajcie na moją stronkę na fb https://www.facebook.com/DoSzczesciaPotrzebneMiTylkoOneDirection :)

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 34

….. Nialla.
- Kochanie czemu kłóciłaś się z naszymi fankami?
- Słońce to nie jest rozmowa na szybko. A poza tym nie będę sobie pozwalać aby jakieś dziewuszyska mnie i Klare wyzywały. A mnie to w ogóle nie obchodzi co sobie prasa wymyśliła. Jak nie potrafią mnie zaakceptować to może powinniśmy ze sobą zerwać albo ty tylko i wyłącznie one maja problem.
- Selena Przestań tak mówić. Nie będziemy ze sobą zrywać. Kochanie Jutro czekaj na mnie o 20 będę po ciebie. Chłopak pocałował mnie i odszedł od samochodu. Patrzyłam jak odchodzi ale zrobiło mi się zimno bo w końcu to zima 13 lutego. Wsiadłam do auta i pojechałam do mieszkania.
* Wieczorem*
http://aletrendy.static.idego.pl/media/composite/13920/65.jpgPrzygotowywałam się do wyjścia ale nie wiedziałam gdzie idziemy wiec był problem z ubiorem ale postawiłam na małą czarną  która jest dobra na każdą okazje. Rozpuściłam włosy, pomalowałam się i zeszłam na dół. Po chwili do domu wszedł Niall. Wyglądał zabójczo.
- No to co gotowa kochanie?
- Gotowa.
- No to idziemy. Założyłam czarny płaszcz i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jego auta i ruszyliśmy.
Jechaliśmy jakieś 15 min po czym się zatrzymaliśmy. Blondyn pierwszy wysiadł z samochodu i jak gentelman otworzył mi drzwi. Kiedy wysiadłam moim oczom ukazała się najlepsza restauracja w Londynie. Byłam pod ogromnym wrażeniem ponieważ nigdy nie byłam w tej restauracji. Kiedy zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy kolacje zaczęliśmy wspominać jak się poznaliśmy. Ja pamiętam to doskonale. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Podczas kolacji Niall zaczął się dziwnie zachowywać.
- Niall wiesz co chciała bym mieć znów 20 lat.
- Ja też Selena.
- Kocham cię wiesz?
- Ja ciebie też. Selena Znamy się już 5 lat. I wiem że przez ten czas bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Chce tez powiedzieć że stałaś się częścią mojego życia i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie W pewnej chwili chłopak wstał i uklęknął przede mną. Wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko w kształcie serduszka i powiedział.
http://www.chaton.pl/product/image/634/zareczynowy_pierscionek_z_cyrkoniami.jpg- Czy ty szanowna Seleno Gomez zechcesz towarzyszyć mi do końca moich dni i nosić dumnie nazwisko Hroran. Selena Wyjdziesz za mnie? Chłopak wypowiadając ostatnie zdanie otworzył pudełeczko a w środku ujrzałam ten pierścionek 
Kiedy zobaczyłam pierścionek uśmiechnęłam się do Nialla.
- Oczywiście ze tak. Poczym przytuliłam chłopaka. Blondyn dumnie założył mi pierścionek na palec i dokończyliśmy kolację. Wróciliśmy do domu w świetnych humorach i spędziliśmy ze sobą noc. Rano obudził mnie telefon.
- Tak? Spytałam zaspanym głosem
- Musze ci coś powiedzieć. Usłyszałam głos mojego brata
- Co takiego?
- wiesz to nie jest rozmowa na telefon. Masz dzisiaj wolny czas?
- No wiesz niczego nie mam w planach.
- to dobrze. Ja i Angel przyjdziemy o 14.
- Dobra. Rozłączyłam się i położyłam głowę na poduszce
- Kochanie kto dzwonił? Spytał narzeczony
- To był Max słonko. Poleżeliśmy chwile po czym wstaliśmy z łóżka.  Ubrałam się tak. Zdążyłam ogarnąć salon z nNiallem a usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Przygotowywałam w kuchni jakieś przystawki a drzwi otworzył blondyn. Wszyscy weszli do salonu a ja wracałam z napojem i ciasteczkami. Na kanapie siedział  Max i Angel
- No to co was do nas sprowadza? Zapytał Niall.
- No to już brat nie może przyjść do własnej siostry?
- Max zawsze możesz do mnie przyjść. Tylko chodzi o to że ostatnio nie dawałeś znaku życia i się zdziwiłam ze chcesz nas odwiedzić.
- Wiec ja i Max chcieliśmy was zaprosić na nasze wesele. Kiedy ja to usłyszałam mi i Niallowi opadła szczeka z wrażenia. Nie że coś ale oni poznali się jakieś półtora roku temu może od roku są para a już chcą brać ślub.
- To wspaniała wiadomość. Przerwałam tą dziwną ciszę.
- My tez się cieszymy.
- A kiedy jest wesele? Spytał Niall
- 6 czerwca powiedziała Angel. Rozmawialiśmy jeszcze z jakąś godzinę. W miedzy czasie powiedziałam im że ja z Niellem się zaręczyliśmy. Po długiej rozmowie Max z narzeczona wyszli z mieszkania.
- Niall czy tobie nie wydaje się że to jest za szybko.
- Mi się nie wydaje ja to twierdze.
- Nie że jej nie lubię ale ona jest taka jakaś drętwa, sztuczna i wydaje mi się ze leci tylko na kasę Maxa a tobie?
http://img.szafa.pl/ubrania/1/011229761/1343505176/forever-unique-nowa-boska-sukienka-poszukiwana.jpg- Nie mam pojęcia miejmy nadzieje że się kochają.
- On ją pewnie tak ale nie wiem czy ona czuje to samo do niego.
3 miesiące później wybraliśmy się na wesele Louisa i Elki. Bawiliśmy się świetnie ja byłam ubrana tak .W tym roku poszliśmy jeszcze na wesele mojego brata Maxa. Na tą okazję ubrałam się tak . Rok minął nam naprawdę szybko z czego się cieszymy. Na początku stycznia zaczęliśmy planować nasze własne wesele i po policzeniu liczby gości wyszło na 452. Jak na nas jest to mała liczba. Stwierdziliśmy że będzie dobrze ustalając datę ślubu na 23 lipca. Bardzo się cieszyliśmy z tego że spędzimy razem resztę życia. Kocham Nialla i nie chce go stracić. Jutro mieliśmy jechać na imprezę urodzinową mojego brata. Nie mieliśmy pojęcia co dać mojemu bratu na 27 urodziny więc zrobiliśmy ramkę z naszymi zdjęciami.
- Niall kochanie co ty tak długo robisz w łazience?
- Kochanie ja się myje daj mi skończyć . Zrobiłaś kolacje?
- Nie kochanie jeszcze nie.
- No to na co czekasz.
Uśmiechnęłam się i poszłam robić kolacje dla mojego skarba.

Bardzo się cieszę że wam się podobało. Mam nadzieję że kolejny rozdział też się wam spodoba. Następny rozdziała pojawi się w Piątek. Chce wam powiedzieć że powoli zaczynam pisać nowego bloga :p Za błędy przepraszam. Kocham was <3