Gdy dojechaliśmy do naszej willi chłopak wniósł mnie przez
próg. I zaczęliśmy się całować. Blondyn wniósł mnie na górę i delikatnie
położył na łóżku. Nie przestając całować. Zdjęłam z niego marynarkę a on rzucił
welon. Kiedy już nasze ubrania leżały na ziemi Niall zaczął obdarowywać mnie
pocałunkami zaczynając od ust a kończąc po miejsca intymne. Postanowiłam że to
ja przejdę na górę. Zaczęłam go całować i schodziłam coraz niżej. Wzięłam do
rąk jego przyjaciela i zaczęłam się nim bawić. Widziałam jak chłopakowi
sprawiało to przyjemność więc wzięłam go do buzi i zwinnie poruszałam. Kiedy
skończyłam Niall Gwałtownie mnie przerzucił tak że teraz to on był na górze.
Chłopak włożył delikatnie swojego przyjaciela i energicznie się poruszał raz
zwalniał a raz przyśpieszał. Kiedy doszliśmy do ,,raju” Niall zmęczony opadł
obok mnie. Przytulił mnie mocno do siebie i zasnęliśmy. Rano obudziły mnie
promyki słońca. Tak bardzo się cieszyłam że ja i Niall będziemy ze sobą na zawsze.
On będzie ciągle obok mnie wychowamy razem dzieci i się zestarzejemy. Byłam
cały czas w objęciach swojego męża. Wyswobodziłam się z jego objęć założyłam
jego pierwszą lepszą koszulkę i zeszłam na dół. Wlałam sobie soku do szklanki.
Zaczęłam pić kiedy poczułam chłodne ręce na mojej tali.
- Dzień dobry pani Horan. Wyspała się pani?
- Oczywiście Panie Horan u pana boku zawsze. Zjedliśmy razem
śniadanie i przebraliśmy się na poprawiny.
Dzień po poprawinach polecieliśmy na miesiąc miodowy. Było cudownie świetnie
się bawiliśmy na Hawajach. Robiliśmy dużo zdjęć z fanami i chodziliśmy na różne
imprezy. Szczerze powiedziawszy wcale nie czuję cię jak mężatka. Po naszym
miesiącu miodowym niestety wolny czas się skończył i ja oraz Niall poszliśmy do
pracy. Chłopaki nagrywali swoją 10 płytę a nie wiem jakim cudem maja jeszcze
więcej fanów niż kilka lat temu. To chyba jakiś cud. Naszczepcie nie szleje za
nimi już tak dużo małolatów no bo chłopcy są już jakby nie patrzeć całkiem w
podeszłym wieku.. Wróciłam do domu z zakupami kiedy wparowała do mnie Klara.
- Hej. Powiedziała.
- hej stało się coś?
- Tak. Liam mi się oświadczył. Zaczęła krzyczeć i piszczeć.
- No to powinnaś się cieszyć. Gratuluję ci.
- Kocham cię i jego tak bardzo że nie wiem.
- Ja ciebie też Klara. Bardzo się cieszę że wreszcie ułożysz
sobie życie.
- Ja też. Bardzo cię przepraszam ale muszę już iść bo idę
ugotować Liamowi Obiadek.
- Pa. Powiedziałam uśmiechając się. Kiedy skończyłam wkładać
zakupy na poszczególne miejsca do domu przyszedł mój mąż.
- Cześć słonko stało się coś? Spytałam chłopaka.
- Nie a właściwie
tak.
- Możesz jaśniej?
- Paul powiedział że musimy wyjechać w długą trasę
koncertową.
- No a ja chyba jadę z wami prawda?
- Właśnie on powiedział że nie. Że naszykujesz nam zawczasu
ubrania i pojedziemy bez ciebie no bo równie dobrze możesz mówić nam przez
skypa jak mamy się ubrać.
- Niall ale czemu nie mogę z wami pojechać? Mówiłam ze łzami
w oczach
- Modest nie pozwala cię zabrać. Powiedział smutny
- a na ile jedziecie w trasę?
- rok. Powiedział
- Cały rok nie będzie cię w domu?
- Tak. Mamy bardzo dużo koncertów. Ja też nie chcę jechać
ale muszę to moja praca.
- Niall nie zostawiaj mnie samej na rok.
- Chciałbym ale nie mogę.
- Selena proszę cię nie płacz. Będzie dobrze.
- Nie. Nie będzie dobrze nie zobaczę cię cały rok. Rok
rozumiesz.
- Mi też jest ciężko.
- a Na święta bożego narodzenia wrócisz? Spytałam
- Niestety nie.
- no świetnie spędzę święta sama z rodzina bez męża no
zajebiście. A co wy będziecie tam w wigilie robić?
- Mamy koncert bożonarodzeniowy. Powiedział
*Oczami Nialla*
- Świetnie po prostu świetnie. Nienawidzę modestu. To
zaczyna się już robić chore. Krzyczała.
- Proszę cię uspokój się proszę.
- Jak mam być spokojna no jak. Mówiła podnosząc ton.
- Selena. Przerwałem żonie
- To jest nie sprawiedliwe. Pracuje już 4 lat jako wasza
stylistka i nie mogę pojechać z wami w roczną trasę. Żal. Dziewczyna usiadła na
kanapie i włączyła telewizor.
- Słonko wszystko będzie dobrze. Powiedziałem siadając na
kanapie i obejmując żonę.
- Kiedy wyjeżdżasz? Spytała.
- Za 2 tygodnie. Selena spojrzała na mnie i się rozpłakała.
Przytuliłem ją mocno do siebie. Przytulałem ją dobrą godzinę i co chwile
mówiłem że będzie. Spojrzałem na dziewczynę zasnęła. Postanowiłem ja zanieść do
sypialni. Przebrałem ją w pidżamkę i sam położyłem się obok niej. Przytuliłem
się do żony i usnąłem.
Kiedy się obudziłem wstałem z łóżka i poszedłem zrobić
Selenie śniadanie do łóżka. Kiedy już wszystko przygotowałem zaniosłem do sypialni. Dziewczyna
najwidoczniej właśnie się obudziła co bardzo mnie ucieszyło.
- Kochanie śniadanko do łóżka. Mówiłem uśmiechając się.
- ojej kochanie jak miło nie musiałeś. Powiedziała rumieniąc
się.
- Jak nie jak musiałem. Jesteś moja księżniczką Muszę cię
rozpieszczać. Powiedziałem
- Nie Kochanie nie musisz. Nikt ci nie każe. Powiedziała
uśmiechając się
- Wiem że nikt nie
kazała ale ja chcę cię tak traktować. Selena zjadła śniadanie.
2 tygodnie minęły strasznie szybko. Każdą wolna chwilę
spędziłem z żoną. Jutro mieliśmy wyjeżdżać bo przez ostatni tydzień graliśmy
koncerty w Londynie. Poszedłem na górę aby się spakować. Mojej księżniczki nie
było w domu bo pojechała na zakupy. Pakowałem wszystkie najpotrzebniejsze
rzeczy. Nagle moim oczom ukazała się ramka. Wziąłem ją do ręki i zobaczyłem
zdjęcie.
Uwielbiałem to zdjęcie. Było naprawdę słodkie. To zdjęcie zrobili nam paparazzi
jakieś 2 tygodnie po tym kiedy oficjalnie ogłosiliśmy że jesteśmy razem. Kocham
to zdjęcie przypomina mi stare czasy. Spakowałem je do od dzielnej przegródki.
Nagle usłyszałem głos mojej żony.
- Niall wróciłam.
- Dobrze zaraz do ciebie przyjdę. Powiedziałem. Dokończyłem
pakowanie ubrań i butów po czym zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni i
zobaczyłem ukochana jak wykłada zakupy na blat.
- Może ci pomóc. Zapytałem.
- Jasne. Powiedziała. Pomogłem ukochanej i zrobiliśmy razem
kolacje. Zjedliśmy ją wspólnie po czym poszliśmy oglądać telewizje. świetnie
czujemy się w swoim towarzystwie. Tak bardzo nie chciałem wyjeżdżać i zostawiać
Seleny samej. Boje się o nią. Wiem ze będzie po opieką Klary. El, Perrie i Sary.
W sumie to tylko pod Klary i Sary bo Pezz i El będą zajmować się swoimi
dzieciakami. No Zayn ma słodkiego syna Zacka który ma 6 miecięcy a Lou ma 3
miesięczną córeczkę Demi. Też bym chciał małego brzdąca w domu bo nie powiem że
nie tylko ciekawe kiedy za 2 lata? Jak wrócę z trasy to może i zrobię ale i tak
trzeba będzie na niego poczekać. Pamiętam jak Selena była w ciąży i…..
Kochani w związku z tym że Nie będzie mnie w Sobotę dodaje wam dzisiaj kolejny rozdział. Chce też powiedzieć że rozdziały będą się pojawiać co tydzień w niedziele po południu. Ponieważ muszę się uczyć a rozdział będę pisała w sobotę kiedy mam wolne. Chce też powiedzieć abyście więcej komentowały wtedy bardziej się motywuję do dalszego pisania . Za błędy przepraszam Kocham Was <3

super będę czekać na następną część nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuń