niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 12


Wróciłam do domu z zakupami niestety musiał mi pomóc taksówkarz bo sama nie dałam rady. Podziękowałam panu i dałam mu napiwek. Weszłam do kuchni i napiłam się soku i zadzwoniłam do Klary.
- Hej Klara .
- Witaj jak tam u rodziców? Zapytałam rozbawiona czymś przyjaciółka.
- Dobrze. A tak właściwie mam wam pomóc? Zapytałam
- Tak! Krzyknął Harry.
- Dobrze postaram się być jak najszybciej Haroldzie. Po czym wszyscy wybuchli nieopanowanym śmiechem.
- To do zobaczenia. Rozłączyłam się i ruszyłam w stronę willi chłopaków. Szłam dość szybko aby być u nich jak najszybciej. Po 10 minutach doszłam do ich drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem Drzwi się otworzyły a moim oczom ukazał się pół nagi Harry.
- yyyyyy…… cześć. Wydukałam.
- Witaj. Powiedział chłopak a na jego twarzy zagościł uśmiech oraz charakterystyczne dołeczki.
- Może wejdziesz.?
- Dziękuje za zaproszenie Harry. Weszłam do środka a tam zabawa trwała w najlepsze. Louis uciekał z lusterkiem przed Zanem. Liam bił się oczywiście na żarty z Niellem a Harry stał obok mnie pół nagi i śmiał się ze wszystkiego.
- Co cię tak śmieszy zapytałam chłopaka.
- Wszystko. Uśmiechnął się tak że było mu widać krystalicznie białe ząbki
- Aha. Weszłam do salonu gdzie były wrzaski i piski. Usiadłam obok Klary i przywitałam się z nią kiedy Harry podszedł do mnie
- A ze mną się przywitasz?
- Penie. Nagle w kolejce ustawili się wszyscy i ze wszystkimi musiałam się przywitać.
Chłopcy wygłupiali się cały dzień ganiali się nawzajem krzyczeli piszczeli i robili różne dziwne rzeczy. Dzień strasznie szybko nam minął. Wieczorem chłopcy spakowali się do wyjazdu.
- dziewczyny a odprowadzicie nas jutro na lotnisko? Zapytał Liam.
- pewnie że tak to doskonały pomysł powiedziała Klara.
- a ty Selena zgadzasz się spytał Niall.
- Oczywiście nie mam nic przeciwko. Ale musimy się już zbierać. Chłopcy odprowadzili na do drzwi Klara pożegnała się Z Liamem całując go w policzek a ja z  Niallem.
 Poszłyśmy do domu. Gdy weszłyśmy do środka przyjaciółka nieco się wystraszyła tej góry toreb leżącej na podłodze w salonie.
- No właśnie Klara pomożesz mi to zanieść do pokoju? Zapytałam
- Jasne. Powiedziała po czym zabrałyśmy się do roboty. Kiedy skończyłyśmy przypomniało mi się że mam zadzwonić w sprawie pracy.
- No to gdzie dzwonimy zapytała Klara.
- Do tej rodziny stwierdziłam że mogę się opiekować dzieckiem. Zadzwoniłyśmy i odebrała bardzo miła pani
- Tak słucham.
- Dzień dobry bo ja dzwoniłam wczoraj do państwa w sprawie pracy dla przyjaciółki.
- Ach tak dzień dobry. Jednak się przyjaciółka się zdecydowała.
- Tak.
- Wiec pracę może zacząć od jutra. Czy pasuje koleżance na godzinę 8:30?
- Tak oczywiście.
- Dobrze to do zobaczenia z twoją przyjaciółka.
- Dobrze i do zobaczenia.
Posiedziałyśmy trochę i pogadałyśmy. Bardzo dawno nie rozmawiałyśmy o sprawach miłosnych bo nawet nie maiłyśmy kiedy. Po długiej rozmowie poszłam na górę i wzięłam ciepłą kąpiel. Wyszłam z łazienki przebrałam się w pidżamę i poszłam spać.
Spałam sobie smacznie kiedy do mojego pokoju weszła Klara i zaczęłam mnie budzić.
- Wstawaj za 2 godziny musimy być na lotnisku a my jeszcze nie wyszykowane.
- Dobra już wstaję. Powiedziałam zaspana. Wstała ledwo z łóżka i udałam się do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i lekko się obudziłam. Udałam się do szafy stałam przednia dobre 15 min aby zdecydować się co założę. Stanęło na tym że założyłam to <klik> postawiłam na coś co kupiłam wczoraj. Gdy miałam wszystko dopięty na ostatni guzik zeszłam na dół. Zjadłyśmy śniadanie.
- A ty idziesz dzisiaj to salonu fryzjerskiego? Zapytałam
- Tak mam okres próbny od 30 lipca i zobaczymy co to będzie. Powiedziała.
- Wiesz jest już 05:20 może się tak zbierajmy powoli? Dodała.
- Dobrze. Wzięłyśmy potrzebne nam rzeczy i udałyśmy się ku wyjściu. Wsiadłyśmy w pierwszą lepszą taksówkę i ruszyłyśmy w stronę lotniska droga zajęła nam dobre 30 min ale dotarłyśmy na miejsce. Przed lotniskiem było duże zamieszanie wyszłyśmy z taksówki a tu wrzaski piski krzyki i różne inne rzeczy. Podeszłyśmy bliżej tego tłumu i próbowałyśmy się przecisnąć. Było tam pełno ochroniarzy było ich z 30 albo i więcej. Zobaczyłam Zayna i jakimś cudem złapałam go za rękę a drugą Klarę.
- Zayn możesz mnie wyciągnąć z tego tłumu? Krzyczałam ponieważ nie dało się inaczej.
- O Selena jasne
pociągnął mnie za rękę i byliśmy w kręgu otoczonych przez ochroniarzy. Przywitałyśmy się z chłopakami i ruszyliśmy do odprawy, gdy już ją przeszliśmy musieliśmy czekać 20 min na to aby chłopcy mogli wsiąść do samolotu. My usiadłyśmy a chłopcy rozdawali autografy i robili sobie zdjęcie minęło 15 min a Paul kazał się chłopcom pożegnać z nami ponieważ muszą już iść. Nie lubię takich momentów ponieważ zawszę płaczę. Teraz też tak było. Pożegnałam się z każdym oprócz Nialla podszedł to mnie a ja zaczęłam wyć jeszcze bardziej.
- Selena nie płacz proszę cię za miesiąc się zobaczymy. Przecież sama mówiłaś że to nie jest aż tak długo prawda? spytał
- Kłamałam. Wydukałam
- proszę cię nie płacz. Jeszcze 5 dni temu się nie znaliśmy i jakoś mogłaś bezecnie wytrzymać.
- Ale jeszcze w tedy nie poznałam tak zajebistego człowieka. No bo ja ………



Bardzo wam dziękuję że czytacie bloga i go komentujecie jest to dla mnie ważne :P

4 komentarze: